We wrześniu 2015 roku administracja prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki opublikowała listę 400 osób prawnych i 90 fizycznych z Rosji i innych państw, które objęto sankcjami ze strony Kijowa. W tym gronie znalazł się Siergiej Szojgu (rosyjski minister obrony) czy ówczesny szef rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin. Oprócz tego sankcje dotknęły 105 rosyjskich firm (m.in. Aerofłotu). Spółkom zakazano prowadzić interesy na terenie Ukrainy, a także zawierać umów z Ukraińcami.
Sankcje nałożone 16 września 2015 r. wygasły rok później, a Poroszenko nie wprowadził nowych. "Rzeczpospolita" opisuje, że ta sprawa została zignorowana przez ukraińskie media, a nagłośnił ją dopiero Sergij Leszczenko (deputowany Rady Najwyższej Ukrainy). Leszczenko, cytowany przez "RZ" twierdzi, że Ukraina nie kontynuuje sankcji, gdy robią to Unia Europejska, Stany Zjednoczone i Kanada.
Z kolei przedstawiciele Poroszenki utrzymują, że te informacje są nieprawdziwe, a wprowadzone przed rokiem sankcje wciąż obowiązują. Jednak są to zapewnienia bez pokrycia - nie ma żadnego oficjalnego dokumentu, który by na to wskazywał.