Polski kompozytor skandalicznie potraktowany przez celników w Chicago. Apel o kontakt

Polski kompozytor skandalicznie potraktowany przez celników w Chicago. Apel o kontakt

Dodano:   /  Zmieniono: 
Terminal 5 na lotnisku O'Hare w Chicago
Terminal 5 na lotnisku O'Hare w Chicago Źródło: Wikimedia Commons / Domena publiczna
Piotrowi Pałce, polskiemu kompozytorowi, odmówiono prawa wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych. Polakowi zarzucono, że przyjechał do pracy, a nie by wysłuchać koncertu. To podobno nie pierwszy taki przypadek, stąd apel, by osoby, które zostały potraktowane w podobny sposób, skontaktowały się z redakcją.

Piotr Pałka, polski dyrygent i kompozytor, miał być gościem honorowym koncertu „Miłość ponad wszystko” w parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego w Lombard, na którym planowano wykonać oratorium jego autorstwa.

– Miałem przyjechać jako turysta, żeby być świadkiem tego pięknego wydarzenia – mówił w rozmowie z „Dziennikiem Związkowym” Piotr Pałka. Parafia zatroszczyła się o zaproszenie, bilet lotniczy w obie strony i nocleg dla kompozytora. Polak miał spędzić 11 dni w USA na wizie turystycznej. Gdy wylądował 7 października na lotnisku w O’Hare, po rutynowych pytaniach odprawy imigracyjnej, odesłano go do pomieszczenia, gdzie przeprowadzane są szczegółowe przesłuchania. Pytania zadawali mu oficer oraz tłumaczka. – Przesłuchanie trwało pięć godzin i było bardzo nieprzyjemne – opowiadał kompozytor, dodając przy tym, że główną rolę odegrała w nim tłumaczka. – Od samego początku na powitanie zaczęła wręcz krzyczeć, że jestem kłamcą, jak każdy Polak, i że przyjechałem do Stanów, aby pracować – mówił o zdarzeniu Pałka, argumentując przy tym, że nie było dla takiego zachowania żadnych podstaw.


„Czułem się jak w więzieniu”

Pałka miał być przesłuchiwany przez kilka godzin, miały padać pytania dotyczące szczegółów wizyty: na czyje zaproszenie przyjechał, co będzie robić. W pewnym momencie tłumaczka, według relacji Polaka, poprosiła o telefon kompozytora i zaczęła sprawdzać jego zawartość. Następnie miała zeskanować dokumentację dotyczącą wizyty, przeszukać bagaż kompozytora, wertować teksty, które miała w nim znaleźć, próbując wmówić muzykowi, że będzie z nich korzystał w pracy podczas pobytu w USA. Kobieta nie była jednak oficerem służby celnej, ale tłumaczem zatrudnionym przez Urząd Celny i Straży Granicznej (US Customs and Border Protection). Prawdopodobnie nie posiadała uprawnień, aby dokonać przeszukania.

Jak relacjonował w rozmowie z „Dziennikiem Związkowym” Pałka, podczas przesłuchania zadawano bardzo podchwytliwe pytania, traktowano go w pogardliwy i nieprzyjemny sposób oraz nieustannie zarzucano mu kłamstwo i to, że przyjechał do Stanów Zjednoczonych z zamiarem podjęcia pracy. Funkcjonariusze skontaktowali się ze Zbigniewem Blicharzem, organistą z parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego w Lombard, który bezskutecznie próbował ich przekonać o turystycznym celu wizyty kompozytora.

Po całym zajściu Pałce odmówiono wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych. Następnie, według opisu kompozytora, pozostawiono go na 15 godzin w zamknięciu, bez dostępu do bagażu lub telefonu, w oczekiwaniu na lot powrotny. – Czułem się jak w więzieniu – mówił. Kilkakrotnie miano mu również odmówić możliwości kontaktu z ambasadą RP.

Prośba o kontakt

Konsul generalny w Chicago Piotr Janicki wyraził swoje ubolewanie, że osoby oczekujące na Piotra Pałkę nie zwróciły się o pomoc do konsulatu w tej sprawie. Konsul poinformował też, że jeśli te informacje się potwierdzą, będzie on interweniował w ambasadzie w Waszyngtonie, gdyż odmowa udzielenia kontaktu z ambasadą obywatelowi Polski stanowi naruszenie dwustronnej konwencji podpisanej między Polską a USA w latach 70-tych.


Historia Piotra Pałki nie jest jednostkowym przypadkiem. Konsulat generalny w Chicago potwierdza, że takie sprawy są coraz częstsze. Z tego powodu redakcja Wprost.pl prosi wszystkie osoby, które spotkały się z takim traktowaniem na lotniskach amerykańskich lub znają podobne historie o kontakt pod adresem mailowym: [email protected]. Będziemy wdzięczni za wszystkie zgłoszenia.

Źródło: Dziennik Związkowy