Jak czytamy w raporcie „Living Planet Report 2016” , w latach 1970-2012, całkowita liczebność populacji kręgowców spadła o 58 procent. Oznacza to, że w ciągu ponad 40 lat o połowę zmniejszyła się ilość ssaków, ptaków, gadów, płazów i ryb.
Eksperci szacują, że do 2020 roku, Ziemia stracić może dwie trzecie populacji tych gatunków. – Bogactwo przyrody znika na naszych oczach. Dane zawarte w Raporcie są alarmujące, bo gatunki zwierząt stanowią ogromną część usług ekosystemowych, od których wszyscy jesteśmy bardzo zależni. Zachodzące zmiany wpływają także na czystość powietrza, jakość wody, ilość pożywienia i tempo zmian klimatu – podsumowuje Jakub Skrzypczyk z Fundacji WWF Polska.
Największe zagrożenia związane są bezpośrednio z działalnością człowieka. Jest to m.in. utrata siedlisk, degradacja i nadmierna eksploatacja przyrody. Eksperci uważają, że ludzkość przekroczyła granicę chronologiczną holocenu i weszła w epokę geologiczną zwaną antropocenem. Charakteryzuje się ona tym, że ma nią wpływ tylko jeden gatunek - Homo sapiens.
Jak piszą eksperci, aby zaspokoić potrzeby zwiększającej się populacji, dochodzi do niszczenia siedlisk gatunków dzikiej przyrody i nadmiernej eksploatacji Ziemi. W efekcie rolnictwo zajmuje około jedną trzecią całkowitej powierzchni lądów i wymaga zużycia prawie 70 procent zasobów słodkiej wody.