Joe Biden podkreślił, że zrobi wszystko co w jego mocy, aby pomóc Hillary Clinton, jeżeli zostanie ona wybrana na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie jednak zaznaczył, że nie chce pozostać w administracji. – Najwyższy czas ruszyć z miejsca – dodał.
Wiceprezydent odniósł się tym samym do spekulacji i artykułu magazynu "Politico", w którym autor stwierdził, że Joe Biden jest na liście kandydatów na stanowisko sekretarza stanu, jeżeli Hillary Clinton zwycięży w wyścigu do prezydenckiego fotela.
Biden odniósł się też do sprawy afery mailowej Hillary Clinton. W piątek szef FBI wznowił śledztwo w tej sprawie. – Z tego, co wiem sama Hillary Clinton mówiła, żeby ujawnić te maile. Tak, żeby cały świat przekonał się, że nie ma nic do ukrycia – mówił Biden.
Dyrektor FBI James Comey poinformował w piątek w liście do członków komisji ds. sprawiedliwości Izby Reprezentantów, że agencja wznawia dochodzenie ws. skrzynki mailowej Hillary Clinton. Jak pisze "The New York Times" nowe maile pochodzą z urządzeń zarekwirowanych asystentce kandydatki Demokratów na prezydenta USA, Humie Abedin oraz jej mężowi Anthony'emu Weinerowi.
Czytaj też:
FBI wznawia śledztwo ws. maili Clinton. "NYT": Chodzi o seksskandal