Donald Trump prowadzi z Hillary Clinton po raz pierwszy od maja. Kandydat Republikanów ma 46 procent poparcia, natomiast kandydatka Demokratów - 45 procent. Od początku października kandydatka Demokratów na prezydenta utrzymywała znaczną przewagę w sondażach. Miliarderowi zaskoczyły bowiem oskarżenia o molestowanie oraz słabe wystąpienia w debatach prezydenckich. Sytuacja odwróciła się tuż po tym, jak szef FBI poinformował, że wznawia śledztwo ws. wycieku maili Hillary Clinton.
Przypomnijmy, dyrektor FBI James Comey poinformował w piątek w liście do członków komisji ds. sprawiedliwości Izby Reprezentantów, że agencja wznawia dochodzenie ws. skrzynki mailowej Hillary Clinton. Jak pisze "The New York Times" nowe maile pochodzą z urządzeń zarekwirowanych asystentce kandydatki Demokratów na prezydenta USA, Humie Abedin oraz jej mężowi Anthony'emu Weinerowi.
Agencja Reutera podała, że nowe maile nie były wysłane z prywatnej skrzynki Hillary Clinton, ale są powiązane z już prowadzonym śledztwem dotyczącym wykorzystywania tego serwera. Z kolei "The New York Times" pisze, że chodzi o skandal obyczajowy rozwijający się wokół asystentki Clinton - Humy Abedin i jej męża, byłego kongresmena Anthony'ego Weinera. Przypomnijmy, że Weiner został przyłapany na tym, że wysyłał innej kobiecie swoje zdjęcia w częściowym negliżu. Na jednym z nich leżał w bieliźnie obok swojego syna. Wtedy asystentka Clinton wystąpiła o separację.
James Comey tłumaczył, że FBI dowiedziała się o istnieniu maili, które wydają się "ważne dla dochodzenia". Jak pisze, o wiadomościach został poinformowany w czwartek i zgodził się na to, żeby FBI prowadziła "odpowiednie kroki w celu ustalenia, czy wiadomości zawierają tajne informacje". Dodał, że nie może przewidzieć, jak długo potrwa ta dodatkowa praca.
Czytaj też:
FBI wznawia śledztwo ws. maili Clinton. "NYT": Chodzi o seksskandal