"Die Welt" podaje, że w ogrodach reprezentacyjnych ambasady w niedzielę, około godziny 9 rano, odnaleziony został kanister wypełniony ciekłą substancją. Dziennik nie precyzuje, o jaką ciecz chodzi.
Zdaniem niemieckiego dziennika, nieznani sprawcy mogli próbować wywołać pożar na terenie ambasady, wrzucając kanister z łatwopalną substancją. Pojemnik został znaleziony przez pracowników placówki - informuje niemiecka policja. We wlewie do zbiornika miały się znajdować nadpalone szmaty. O sprawie pracownicy powiadomili niemieckie służby, które sprawdzają, czy incydent mógł być próbą podpalenia.
– Niemcy potraktowali sprawę bardzo poważnie. Zajął się nią tamtejszy odpowiednik naszego Centralnego Biura Śledczego. Na razie nie wiadomo, kto pozostawił tam tajemniczy pojemnik – tłumaczył w TVP Info Cezary Gmyz, korespondent TVP w Niemczech.
W wyniku zdarzenia nikt nie został poszkodowany, nie doszło też do pożaru. Polska placówka dyplomatyczna mieści się w zachodniej części Berlina przy Lassenstrasse w dzielnicy Grunewald.
Rzecznik prasowa MSZ potwierdziła, że na terenie ambasady doszło do incydentu. Wg jej informacji policja prowadzi śledztwo w sprawie usiłowania podpalenia.