Zdaniem prowadzących dochodzenie specjalistów od terroryzmu, rozkazy w sprawie ataku w stolicy Francji oraz Belgii zostały wydanę przez tę samą osobę. 32-latek miał na odległość koordynować terrorystów, którzy w listopadzie 2015 roku uderzyli w Paryżu, w a marcu następnego roku w Brukseli. Na trop mężczyzny, posiadającego podwójne, belgijsko-marokańskie obywatelstwo, śledczy wpadli po tym, jak znaleźli jego zdjęcie przy jednym z wysłanych do Europy terrorystów.
Jak podaje CNN, Abu Ahmad jest spokrewniony z braćmi El Bakraoui, którzy dokonali samobójczych ataków na lotnisku oraz w metrze w Brukseli. Obecnie śledczy twierdzą, że mężczyzna ukrywa się w Syrii. Jeszcze we wrześniu mieli hipotezę, że Abu Ahmad mógł zbiec do jednego z krajów Europy Zachodniej. Już wówczas określany był mianem "najwyższego rangą bojownika IS", który pojawił się na przedmieściach Brukseli.
Ukrywał się w Europie?
CNN, powołując się na rozmowę z osobą powiązaną ze śledztwem, podaje, że mężczyzna w sierpniu "według wszelkiego prawdopodobieństwa" miał przebywać w Brukseli. Tamtejsze służby podejmowali wówczas próby zatrzymania go, jednak okazały się one bezowocne.
W zamachach, które 13 listopada 2015 roku wstrząsnęły stolicą Francji, zginęło łącznie 137 osób, ponad 300 zostało rannych. Ataki, do których doszło 22 marca w Brukseli, kosztowały życie 32 osób (śmierć poniosło także trzech terrorystów). Ponad 315 osób zostało rannych.