Jedna z głównych deklaracji Donalda Trumpa, jaka padła podczas wywiadu dla „The Wall Street Journal” dotyczyła tzw. Obamacare, czyli ustawy, która ma zapewnić wszystkim Amerykanom ubezpieczenie, a w efekcie dostęp do bezpłatnego leczenia. Prezydent elekt ocenił, że jest w stanie zgodzić się na utrzymanie niektórych zapisów ustawy z 2010 roku. Trump poparł między innymi utrzymanie obowiązującego zakazu odmawiana pokrycia przez ubezpieczyciela kosztów leczenia chorób istniejących w chwili podpisywania polisy.
Nowo wybrany lokator Białego Domu (do którego oficjalnie wprowadzi się po zaprzysiężeniu 20 stycznia – red.) przyznał również, że w pierwszych tygodniach urzędowania będzie chciał przeprowadzić deregulację prawa bankowego, tak aby „banki mogły znów pożyczać – red.). Kolejnymi priorytetem wymienionym przez Trumpa były m.in. zabezpieczenie granic przed napływem nielegalnych imigrantów oraz narkotyków, a także rozpoczęcie projektów infrastrukturalnych pozwalających na zatrudnianie obywateli.
Trump został zapytany ponadto o relacje z Kongresem i politykę zagraniczną. Pierwszą z kwestii ma zająć się wiceprezydent Mike Pence (z mocy urzędu pełni funkcję przewodniczącego Senatu – red.), który „jest zaprzyjaźniony ze spikerem Izby Reprezentantów Paulem Ryanem”.
Gdy prezydent-elekt mówił o polityce zagranicznej, pochwalił się „pięknym” listem od Władimira Putina oraz przyznał, że mimo wielu odbytych rozmów nie miał okazji na wymianę zdań z Xi Jinpingiem, przywódcą Chińskiej Republiki Ludowej. Nie wdając się w szczegóły, przyznał również, iż zamierza zmienić politykę, jaką w Syrii prowadzi Barack Obama. Głównym celem działań za prezydentury Trumpa ma być zniszczenie Państwa Islamskiego, a nie usunięcie z urzędu prezydenta Baszara al-Asada.