Został prezydentem po raz czwarty. Wiceprezydentem będzie... jego żona

Został prezydentem po raz czwarty. Wiceprezydentem będzie... jego żona

Dodano:   /  Zmieniono: 
Daniel Ortega
Daniel Ortega Źródło: Wikimedia Commons / Fernanda LeMarie - Cancillería del Ecuador [CC BY-SA 2.0]
Nie tylko obywatele Stanów Zjednoczonych Ameryki w minionym tygodniu wybierali prezydenta. Do urn wyborczych ruszyli także mieszkańcy Nikaragui, którzy powierzyli po raz czwarty urząd głowy państwa Danielowi Ortedze. Polityk zdobył ponad 70 proc. oddanych głosów, choć pojawiają się zarzuty, co do demokratyczności wyborów.

Po policzeniu głosów z 98 proc. komisji wyborczych, Daniel Ortega może liczyć na 72,5 proc. poparcia, co oznacza, że po raz czwarty obejmie urząd prezydenta. Wiceprezydentem będzie... jego żona, Rosario Murillo, która przez lata uznawana była za osobę, która nieoficjalnie współrządziła krajem. Decyzję o wspólnym starcie Ortega ogłosił w sierpniu. – Kto może być lepszym kandydatem na wiceprezydenta niż moja towarzyszka i przyjaciółka (companera – red.), która dotychczas pracowała efektywnie i z poświęceniem – mówił.

W opinii części komentatorów, prezydent i były lider sandinistów (socjalistycznych rebeliantów – red.), zamierza wraz z żoną utworzyć polityczną dynastię, a zapisy konstytucji nie pozwalają członkom rodziny prezydenta na kandydowanie, choć Sąd Najwyższy nie odrzucił możliwości wspólnego startu małżonków. Na taką możliwość wskazuje fakt, iż Ortega skończy wkrótce 71 lat, a w przypadku ewentualnej śmierci,zastąpi go małżonka.

Daniel Ortega urząd prezydenta pełnił trzykrotnie - w latach 1985-1990, a następnie nieprzerwanie od 2006 (wygrał wybory zarówno w 2006, jak i 2011 – red.). W 2014 roku parlamentarzyści uchylili zapis konstytucji, który regulował liczbę kadencji przez które prezydent może pełnić urząd.

Tegoroczne wybory w Nikaragui przez części komentatorów zostały uznane za farsę, gdyż część z polityków opozycji nie została dopuszczona do startu oraz próbowano nie dopuścić do pojawienia się w kraju międzynarodowych obserwatorów

Źródło: CNN