Lindeblad oburzony sytuacją, postanowił interweniować i poprosił internautów, aby udostępniali kontrowersyjne zdjęcie. Dodał także do fotografii komentarz, w którym zaznaczył, że dwukrotnie portal usunął owe zdjęcie, po czym za trzecim razem zablokował mu konto. Dotarł także do innych poparzonych osób, od których dowiedział się, że Facebook traktuje zdjęcia przedstawiające ich jako promujące seksizm i rasizm.
"Cenzurowanie takich zdjęć to przejaw przesadnego ingerowania w treści przez Facebooka. Powiedziałbym, że to nawet pewna forma rasizmu" – powiedział bohater fotografii w rozmowie ze szwedzką gazetą "Aftonbladet".
W odpowiedzi na apel mężczyzny fotografia udostępniona została ponad 30 tysięcy razy i uzbierała niemal 4 tysiące komentarzy oraz 26 tysięcy reakcji. Facebook w końcu zwrócił uwagę na problem i w oświadczeniu odniósł się do sprawy. "Członek naszego zespołu usunął tą zawartość z twojego profilu przez pomyłkę. Błąd leży po naszej stronie i bardzo za niego przepraszamy. Przywróciliśmy już możliwość oglądania zdjęcia" – napisał Facebook.
Björn Natthiko Lindeblad przekazał, że docenia przeprosiny Facebooka, jednak nie rozumie dlaczego administracja portalu nie wyjaśniła, dlaczego zdjęcie zostało usunięte. "Dobrze jednak mieć świadomość, że chociaż raz stawiliśmy czoła dużej korporacji" - dodał.