Firma BMP Poland podpisała umowę z mężczyzna o nazwisku Sam Ssimbwa. Jak relacjonuje policja z Ugandy, oszust przedstawił się jako przedstawiciel tamtejszego resortu obrony. Wiadomo, że wraz ze wspólnikami sfałszował upoważnienia, które uwiarygodniły go w oczach polskiego producenta uzbrojenia. Ssimbwa przekonywał z kolei, że jest prawnikiem, działającym z polecenia resortu obrony Ugandy. Na jego rzekome polecenie zamówił 375 czołgów, 42 samochody opancerzone, inne pojazdy pancerne oraz amunicję.
W czwartek Ssimbwa został aresztowany, a funkcjonariuszom udało się ustalić, że dotychczas do kieszeni wyłudzaczy trafiło ponad pół mln euro, które stanowiło prowizję od zawartego kontraktu. Wciąż nie ustalono, z kim współpracował mężczyzna.
Rzecznik ugandyjskiej policji Emillian Kayima poinformował, że tamtejsi śledczy zwrócili się do polskiej firmy, a w Warszawie potwierdzono im, że spółka posiada "kontakty w Ugandzie" jednak odmówiono udzielania dalszych informacji do czasu, aż sytuacja nie zostanie wyjaśniona. "The Daily Monitor" informuje, że dla uwiarygodnienia całego procederu, negocjacje były prowadzone w wojskowej kwaterze, w obecności mężczyzn w mundurach. Wojsko zaprzeczyło, by kiedykolwiek brało udział w podobnych spotkaniach z przedstawicielami BMP Poland.