– Turcja nie musi się przejmować. Z mojego punktu widzenia, nie powinna mówić: Unia Europejska za wszelką cenę – powiedział Erdogan w rozmowie z dziennikarzami na pokładzie samolotu, którym udawał się w podróż do Uzbekistanu i Pakistanu. – Dlaczego Turcja nie miałaby być członkiem Szanghajskiej Piątki (Szanghajskiej Organizacji Współpracy – red.)? Powiedziałem to Putinowi (prezydentowi Rosji – red.) i Nazarbajewowi (prezydentowi Kazachstanu – red.), których państwa są członkami tej organizacji – dodał Erdogan.
Prezydent Turcji stwierdził, że przystąpienie do azjatyckiej organizacji może pomóc w rozwoju państwa, a zarazem być łatwiejsze. Tzw. Szanghajska Piątka (powstała w 1996 roku – red.) w 2001 roku przekształciła się w Szanghajską Organizację Współpracy. Liczy obecnie sześć państw – Chiny, Rosję, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan. Z założenia miała to być organizacja konsultacyjna, której celem byłoby stworzenie paktu militarnego, jednak od czasu powołania w 2001 roku pozostaje projektem politycznym.
W skład SOW wchodzą trzy państwa - Kirgistan, Kazachstan i Uzbekistan - których obywatele posługują się językami tureckimi i są uznane od 2013 roku za „partnerów w dialogu” przez Ankarę.
Turcja członkiem stowarzyszonym wspólnot europejskich pozostaje od 1963 roku, a w 1987 roku złożyła formalną aplikację o pełne członkostwo. W 1999 roku uznano państwo za oficjalnego kandydata do Unii Europejskiej, jednak negocjacje w tej sprawie przeciągają się. Ostatnią ich odsłoną jest spór o zniesienie wiz, co równocześnie jest warunkiem utrzymania obowiązywania umowy w sprawie uchodźców.