„
” – pod takim tytułem opublikowany został tekst w „Politico”, dotyczący roli kanclerz Niemiec w zmieniającym się w związku z wyborami w USA świecie. „Strach przed ksenofobicznym populistą w Białym Domu spowodował, że liberałowie na całym świecie spoglądają w kierunku Berlina, by tam szukać moralnego przywództwa. Ogłaszają Angelę Merkel ostoją walki o prawa człowieka. Nazywają następnym przywódcą wolnego świata” – tak nastroje opisuje autor artykułu.W podobnym duchu utrzymany był artykuł z 11 listopada opublikowany w „The New York Times” pod tytułem: „Gdy Obama schodzi ze sceny światowej polityki, Angela Merkel może być ostatnią obrończynią liberalnego Zachodu”.
"To absurd"
Jak do swojej „dziejowej misji” odnosi się kanclerz? – To wielki zaszczyt, z pewnością, Ale poza tym, czuję, że jest to groteskowe i absurdalne – mówiła Merkel. – Żaden człowiek, żaden człowiek jako jednostka, nawet przy maksymalnym poziomie doświadczenia, nie może odwrócić biegu spraw w Niemczech, w Europie, na świecie – wyjaśniła kanclerz i zaznaczyła, że w szczególności nie jest w stanie tego zrobić ktoś na jej stanowisku.
Czwarta kadencja?
W weekend kanclerz zapowiedziała, że będzie się ubiegać o czwartą kadencję na stanowisku szefowej rządu. Zamierza również pozostać szefową partii CDU. Angela Merkel jest od 2000 roku przewodnicząca Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej. Stanowisko kanclerz Niemiec sprawuje od 22 listopada 2005 roku. W 2011 roku czasopismo „Forbes” ogłosiło ja najbardziej wpływową kobietą świata. W 2015 roku została Człowiekiem Roku magazynu „Time”.
Czytaj też:
Merkel chce po raz czwarty zostać kanclerzem