Początkowo zakładano, że tsunami, które uderzy w wybrzeże Japonii może mieć do 3 metrów wysokości, jednak najwyższa odnotowana fala miała 1,4 metra. Wcześniej, po godzinie 23.00 czasu polskiego fala tsunami o wysokości 60 cm pojawiła się w porcie Onahama w Fukushimie, natomiast mierząca 90 cm fala została zaobserwowana w nabrzeżnym mieście Soma (w prefekturze Fukushima).
Siła trzęsienia ziemi, o której informowano różniła się w zależności od źródła. Amerykańska Służba Geologiczne (USGS – red.) oceniła, że trzęsienie powinno zostać sklasyfikowane jako wstrząsy o sile 7,3 w skali Richtera. Po kilku godzinach USGS obniżyła ocenę do 6,9 stopnia. Z kolei japoński rząd utrzymał ocenę siły trzęsienia na 7,4 stopnia w skali Richtera. Zaraz po wstrząsach, w przybrzeżnych miastach zawyły syreny ostrzegające przed tsunami. Zarządzono także ewakuację ludności zamieszkujące północną, północno-wschodnią i wschodnią części Japonii. Ludziom zalecono ucieczkę dowysokich budynków, na wzniesienia lub po prostu – jak najdalej od wybrzeża.
W ocenie Japońskiej Agencji Meteoroligicznej, trzęsienie z 21 listopada stanowiło wstrząs wtórny po trzęsienie z 2011 roku.
Trzęsienie ziemi miało miejsce w tym samym regionie, który w 2011 roku został nawiedzony wstrząsami. Wówczas fala tsunami spowodowała śmierć 18 tysięcy osób oraz uszkodziła elektrownię atomową w Fukushimie. Operator siłowni jądrowej poinformował, że tym razem nie doszło do usterek.