Rosja oskarża Ukrainę o porwanie żołnierzy. Putin: Zmierzali na uniwersytet

Rosja oskarża Ukrainę o porwanie żołnierzy. Putin: Zmierzali na uniwersytet

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tzw rosyjskie zielone ludziki
Tzw rosyjskie zielone ludziki Źródło: Wikipedia / Anton Holoborodko
Sprzeczne informacje dotyczące zatrzymania rosyjskich żołnierzy na granicy z Krymem. Podczas gdy MON Rosji twierdzi, że żołnierze zostali schwytani na terenie Krymu, a następnie przewiezieni na Ukrainę, zupełnie inną wersję prezentuje prezydent Władimir Putin.

Cytowany przez agencję Reutera prezydent stwierdził, że dwaj rosyjscy wojskowi zatrzymani zostali na granicy w punkcie kontrolnym, gdzie pojawili się, by zweryfikować... stan ukraińskiej dydaktyki wyższej. – Chcieli potwierdzić poziom kształcenia w jednej z uczelni wyższych na Ukrainie, dlatego pojawili się na granicy, skąd zostali przeciągnięci o kilka metrów i zabrani – stwierdził Putin.

Dezerterzy?

Wcześniej Putin pojmaniu rosyjskich żołnierzy określił mianem zdrady, podobnie jak przerwy w dostawach prądu i ogrzewania na Krymie. Rosyjskie ministerstwo obrony oskarżyło z kolei Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy o porwanie mężczyzn. Te zarzuty odpiera SBU. Jej przedstawiciele twierdzą, że zatrzymali na granicy z Krymem dwóch dezerterów, którzy w 2014 roku przeszli na stronę Rosjan i zaczęli służyć w tamtejszej armii. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow na pytanie o narodowość żołnierzy stwierdził: – Są oni obywatelami Federacji Rosyjskiej i to jest najważniejsze.

Przedstawiciel sztabu Floty Czarnomorskiej przekazał, że chorąży Maksim Odincow i młodszy sierżant służby kontraktowej Aleksander Baranow zostali zwabieni pod pozorem przedstawienia dokumentów potwierdzających zdobycie wyższego wykształcenia na Ukrainie, a następnie porwani przez Ukraińców.

Źródło: Reuters / gazeta.ru