„W Kolegium Elektorskim wygrałem z olbrzymią przewagą, Wygrałbym wybory bezpośrednie, gdyby odjąć miliony osób, które zagłosowały nielegalnie” - napisał na Twitterze Donald Trump. Odniósł się w ten sposób do inicjatywy, w którą włączył się także sztab Hillary Clinton, by ponownie przeliczyć głosy w Michigan, Wisconsin i Pensylwanii. Liczenie odbędzie się przynajmniej w stanie Wisconsin.
„Łatwiejszym byłoby dla mnie wybrać w tak zwanych wyborach powszechnych aniżeli w Kolegium Elektorskim, gdyż w trakcie kampanii musiałbym odwiedzić tylko 3 lub 4 stany, a nie 15, do których się udałem. Wybrałbym łatwiej i bardziej przekonująca, ale małe stany zostałyby zapomniane – dodał. Wskazał również, że dochodziło do „poważnych fałszerstw wyborczych w Wirginii, New Hampshire oraz Kalifornii”, ale media o tym nie informuj".
Stany wahadłowe łupem Trumpa
Wisconsin, Pensylwania i Michigan należą do stanów wahadłowych. Przedwyborcze sondaże wskazywały, że we wszystkich trzech przewagę ma Hillary Clinton. Po policzeniu głosów w Pensylwanii (20 głosów elektorskich) i Wisconsin (10 głosów elektorskich) okazało się jednak, że Donald Trump z niewielką przewagą wyprzedził kandydatkę Demokratów. W Michigan (16 głosów elektorskich) wciąż trwa liczenie głosów. Wygrana w tych trzech stanach dałaby Cliton zwycięstwo w całych wyborach. Według dotychczasowych danych Trump prowadzi 290 do 232.
System wyborczy w USA
Specyficzny system wyborczy obowiązujący w Stanach Zjednoczonych Ameryki powoduje, że zwycięzca wyścigu wyborczego nie musi być kandydat, który zbierze większą liczbę głosów i tak się właśnie stało podczas tegorocznych wyborów. Donald Trump, mimo że zdobył o ponad dwa miliony mniej głosów, zebrał więcej głosów elektorskich i przekroczył wymaganą liczbę 270.
Liczba elektorów danego stanu odpowiada łącznej liczbie członków Izby Reprezentantów i Senatorów tej jednostki (każdy stan posiada dwóch senatorów, a liczba członków Izby Reprezentantów uzależniona jest od liczby ludności, stąd najwięcej, bo 55 głosów elektorów można zdobyć w Kalifornii - red.). Trzema głosami w Kolegium dysponuje Dystrykt Kolumbii, stołeczna jednostka terytorialna USA, która nie posiada senatorów, a w Izbie Reprezentantów ma jednego pozbawionego prawa głosu przedstawiciela.
Elektorzy głosy na kolejnego prezydenta USA oddadzą 19 grudnia. Każdy z nich zagłosuje w swoim stanie, a do 28 grudnia powinny zostać dostarczone przewodniczącemu Senatu oraz Archiwiście USA (urzędnikowi kierującemu National Archives and Records Administration, który jest mianowany przez głowę państwa - red.). 6 stycznia 2017 roku zbierze się Senat, by oficjalnie policzyć głosy i ogłosić zwycięzcę. Zrobi to urzędujący wiceprezydent, jako przewodniczący Senatu.