– To najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem – poinformował Key w emocjonalnym, wystąpieniu. – Nie wiem, co będę robił dalej – dodał. Wcześniej premier zaprzeczył medialnym doniesieniom, jakoby jego 32-letnia żona Bronagh, postawiła mu ultimatum. Podczas niedzielnej konferencji prasowej polityk zapowiedział, że formalną rezygnację złoży 12 grudnia.
Jak stwierdził, jego praca „wymaga poświęceń od tych, którzy są mu najdrożsi”, a jego dzieci nie radzą sobie z „nadzwyczajnym poziomem ingerencji w ich prywatność”. – Mogę powiedzieć, że dałem z siebie wszystko, co miałem dla tej pracy. Nic więcej nie zostało – podkreślił. Key skomentował też doniesienia nowozelandzkich mediów dotyczące dużego wpływu żony na jego decyzję. – Rozmawialiśmy o tym i moja żona cieszy się na myśl, że będę częściej w domy, ale nie było ultimatum z jej strony – stwierdził premier w programie radiowym Newstalk.
John Key, który przed ośmioma laty objął tekę premiera, wcześniej pracował jako bankier. W 2014 jego Konserwatywna Partia Narodowa zdobyła większość w parlamencie, a on po raz kolejny stanął na czele rządu. Wiosną tego roku Nowozelandczycy w referendum nie przystali na proponowaną przez niego zmianę flagi. Jak donoszą tamtejsze media, było to dla polityka osobistą porażką.