W pierwszym tygodniu grudnia mieszkańcy Wilna mogli znaleźć w swoich skrzynkach pocztowych ulotki, na których umieszczono napis "Rosja" oraz flagę Federacji Rosyjskiej. Oprócz tego, broszura zawierała linki do stron internetowych (m.in. sympatyzujących z Kremlem portali Russia Today, Sputnik), dane kontaktowe do rosyjskiej ambasady, jak i tabele z porównaniem cen na Litwie i w Kaliningradzie. Podano np. ceny za kilowat energii elektrycznej: na Litwie kosztować ma on 0,12 euro, gdy w Rosji – 0,04 euro.
W ulotkach wskazywano, że mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego są trzykrotnie bogatsi od przeciętnego mieszkańca Litwy. Do tego napisano, że poziom życia w rosyjskiej eksklawie jest o wiele wyższy niż na Litwie. Dlatego też, w broszurze wspomniano o tych wszystkich profitach związanych z życiem w Federacji Rosyjskiej i zachęcono do przeprowadzki.
Program rosyjskiej ambasady
Te wyliczenia – jak wskazuje portal delfi.lt – wprawiły litewskich ekonomistów w rozbawienie. Sprawdzili oni zgodność informacji z ulotek z danymi statystycznymi. Jak się okazało, średnia płaca na Litwie została zaniżona (o 100 euro). Nerijus Maciulus, główny ekonomista Swedbanku, wykazywał też, że porównanie było mocno selektywne. – Energia elektryczna i paliwo są tańsze w Rosji, ponieważ są inaczej opodatkowne – wyjaśniał.
Co ciekawe, ambasada Rosji przyznała się do rozpowszechniania broszur. Jaki jest ich cel? To część rosyjskiego programu, mającego na celu udzielania wsparcia tym rodakom, którzy zdecydują się powrócić do ojczyzny. Owy program zatwierdził prezydent Władimir Putin w 2006 roku, jednak na razie nie odniósł on sukcesu – stąd też zdecydowano się na takie, a nie inne kroki.
Ulotki rozsyłane w Wilnie: