Z relacji zamieszczonej na Facebooku dziennika Al-Watan dowiadujemy się, że siedmiolatka weszła na posterunek owiązana pasem z ładunkami wybuchowymi. Ten został zdetonowany z daleka dzięki zamieszczonemu nadajnikowi. Dziewczynka miała tłumaczyć funkcjonariuszom, że się zgubiła i poprosiła o wskazanie toalety. Gdy znalazła się we wnętrzu budynku, ładunek zdetonowano. W wyniku eksplozji obrażenia poniosło trzech policjantów, zaś dziewczynka zginęła.
Rządowa telewizja zaprezentowała zamazane zdjęcia z miejsca zdarzenia, mające rzekomo przedstawiać osmolone ciało dziecka przykryte kocem. Widać na nich również, że wybuch ładunku wywołał duże zniszczenia wewnątrz komisariatu. Według relacji stacji Ikhbariya dziecko mogło mieć około 9 lat. Wcześniej państwowa agencja informacyjna SANA podawała, że w Damaszku doszło do „wybuchu wywołanego przez terrorystów”.
Również Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka potwierdziło, że w stolicy Syrii doszło do zamachu. Jego działaczka przekazała informację o jednej ofierze śmiertelnej płci żeńskiej. Nie umiała jednak powiedzieć, czy chodzi o dziewczynkę, która dokonała zamachu, czy kobietę, która przechodziła w pobliżu komisariatu.