Boeing linii lotniczych Enter Air zmierzający do Warszawy wylądował awaryjnie w Pradze. Na pokładzie znajdowało się 162 pasażerów, w większości Polaków i sześciu członków załogi. Jeden z podróżnych w pewnym momencie zagroził, że w samolocie znajduje się bomba, która może zostać zdetonowana. Policja zatrzymała już podejrzanego, obecnie jest on przesłuchiwany. Konieczne było wyprowadzenie go siłą z pokładu samolotu. Wszyscy pasażerowie feralnego lotu, po ewakuacji i opłaconym przez przewoźnika noclegu w Pradze, bezpiecznie wrócili już do swoich domów. Na miejscu pracują teraz specjaliści od materiałów wybuchowych.
Według czeskiego ministra spraw wewnętrznych Milana Chovaneca mężczyzna, który groził zdetonowaniem bomby najprawdopodobniej nie był terrorystą. – Raczej chodzi o osobę, która jest obłąkana – oceniał. – Do tej pory nic nie wskazuje na to, aby chodziło o atak terrorystyczny – dodawał.
Ruch na lotnisku Vaclava Havla, gdzie doszło do awaryjnego lądowania, został czasowo wstrzymany. Serwis flightradar24 poinformował, że wznowiono go około godziny przed godziną 22.