Donald Trump już podczas kampanii wyborczej zapowiadał, że zdecyduje się na taki krok. 23 stycznia zaprzysiężony 3 dni wcześniej nowy prezydent Stanów Zjednoczonych podpisał dekret, który formalnie rozpoczyna wycofywanie się USA z umowy TPP, czyli Transpacyficznej Umowy o Wolnym Handlu.
Trump w trakcie swojej kampanii wyborczej, a później już jako prezydent elekt, krytycznie wypowiadał się o TPP, wykazując, że jest ona niekorzystna dla Stanów Zjednoczonych i może doprowadzić "USA do katastrofy".
Umowa TPP została podpisana w 2015 roku przez 12 krajów: Kanadę, USA, Meksyk, Australię, Singapur, Wietnam, Peru, Malezję, Japonię, Nową Zelandię, Chile i Brunei. Umowa stworzyła obszar wolnego handlu między tymi państwami, a osiągnięcie porozumienia w tej sprawie osiągnięto po negocjacjach trwających pięć i pół roku.
Negocjacje ws. TPP (podobnie zresztą jak toczące się równolegle negocjacje na temat Partnerstwa Transatlantyckiego – TTIP) były ostro krytykowane za całkowity brak jawności. Zdaniem krytyków, wśród których jest wielu znanych ekonomistów, jak choćby noblista Joseph Stiglitz, porozumienie służy interesom najbogatszych i odpowiada głównie potrzebom korporacji, a nie obywatelom państw członkowskich.