Już w 2014 roku administracja Obamy podnosiła sprzeciw w tej sprawie, dowodząc, że Rosja testuje tego typu pociski. Teraz okazuje się jednak, że Kreml poszedł dalej. We wtorek władze USA potwierdziły w rozmowie z Fox News, że Rosja w grudniu rozmieściła zabronione traktatem pociski w dwóch miejscach. „NYT” informuje, że chodzi o nowe rosyjskie rakiety samosterujące oznaczone przez Amerykanów symbolem SSC-X-8. Zdaniem ekspertów, stanowią one prawdopodobnie lądową wersją odpalanej z morza rakiety SSN-30A, której zasięg może wynosić do 5,5 tys. km. Rakiety tego typu są prawdopodobnie zdolne do przenoszenia głowic nuklearnych.
„Krok ten stanowi duże wyzwanie dla prezydenta Trumpa, który obiecał poprawę stosunków z prezydentem Rosji” – zaznacza „NYT”. Podkreślany jest także kontekst wypłynięcia tej informacji. Zbiegło się to bowiem w czasie z dymisją Michaela Flynna ze stanowiska doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa. Nastąpiła ona w atmosferze podejrzeń o zbyt bliskie kontakty z Rosją.Tego samego dnia powiła się informacja, że u wybrzeży USA dostrzeżono rosyjski okręt szpiegowski.
Czytaj też:
Rosyjski okręt szpiegowski u wybrzeży USA. Pierwszy raz za prezydentury Trumpa
Zimnowojenny pakt
Rosja jako spadkobierczyni Związku Radzieckiego jest stroną układu o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu (INF), zawartego przez ZSRR i USA w 1987 roku. Jego sygnatariusze zobowiązali się, że nie będą produkować, testować oraz instalować rakiet balistycznych i pocisków manewrujących odpalanych z wyrzutni lądowych o zasięgu od 1000 do 5500 km oraz mniejszym (od 500 do 1000 km).