29-letni Abdallah El-Hamahmy, który zranił maczetą czterech francuskich żołnierzy, postanowił przerwać milczenie i złożyć zeznania. Napastnik przyznał, że udał się do Luwru, ponieważ chciał zniszczyć jedno z najbardziej znanych francuskich dzieł na świecie poprzez zamalowanie go sprayem. Tłumaczył, że w ten sposób chciał pokazać swój sprzeciw wobec polityki prowadzonej przez Francję. Jednocześnie El-Hamahmy zaznaczył, że działał samodzielnie i nie znajdował się pod wpływem tzw. Państwa Islamskiego, z którym ne miał żadnych powiązań. Wersja sprawcy ataku na francuskich policjantów nie zgadza się z tezą francuskich policjantów, którzy twierdzą, że mężczyzna dwa dni przed atakiem zakupił w sklepie we wschodniej części 12. dzielnicy dwie maczety. Ponadto, po analizie jego profili w mediach społecznościowych okazało się, że 29-latek interesował się treściami udostępnianymi przez islamskich ekstremistów.
Atak na żołnierza w centrum Paryża
Jak informował prefekt paryskiej policji Michel Cadot, w 1. dzielnicy Paryża, 3 lutego doszło do ataku na żołnierza patrolującego okolicę. Przed wejściem do Carrousel de Louvre podszedł do niego mężczyzna z dwoma plecakami. Z jednego z nich wyciągnął maczetę i krzycząc „Allahu akbar” lekko ranił mundurowego. Żołnierz odpowiedział ogniem. Napastnik został poważnie ranny. Kula przeszła przez powłoki brzuszne. Została udzielona mu pomoc. Równocześnie zdecydowano o jego aresztowaniu. Przybyłe na miejsce jednostki specjalne nie odnalazły żadnych materiałów wybuchowych w przedmiotach należących do napastnika. Z powodu zagrożenia atakiem terrorystycznym, zdecydowano o ewakuacji okolicy, w tym muzeum oraz podziemnego centrum handlowego (właśnie Carrousel du Louvre - red.), gdzie znajduje się słynna odwrócona szklana piramida. Ponadto cała okolica, w której znajduje się słynne muzeum została zablokowana przez służby bezpieczeństwa.
Pieniądze dla krewnego, który mieszkał w Polsce?
„Le Figaro” powołując się na swoje źródła ustalił, że mężczyzna wykonał dwa przelewy bankowe dla swojego rodaka mieszkającego w Polsce. Pieniądze miały zostać wysłane 31 stycznia i 1 lutego. W sumie Abdullah el-Hamamy miał wykonać przelewy na kwotę 5 tysięcy euro. Policja na razie nie udziela na ten temat żadnych informacji. Według francuskiego dziennika śledczy są ostrożni w łączeniu tych bankowych operacji z atakiem, do którego doszło w pobliżu paryskiego Luwru.