„Wiktor Leonow” to okręt rozpoznawczy zdolny do przechwytywania danych telekomunikacyjnych czy sygnałów radarów sonarów marynarki wojennej. Wczoraj znajdował się w odległości 70 mil od wybrzeża Delaware i kierował się na północ z prędkością 10 węzłów. W środę Amerykanie zaobserwowali go w pobliżu bazy łodzi podwodnych Naval Submarine Base New London, w której stacjonuje około 6,5 tys. żołnierzy oraz 1 tys. pracowników cywilnych.
Amerykańskie media podkreślają, że rosyjski okręt przez cały czas pływa po wodach międzynarodowych, bowiem wody terytorialne USA kończą się w odległości 12 mil morskich. Zauważany jest jednak prowokacyjny charakter działań Rosjan. Dowództwo Stanów Zjednoczonych zapewnia, że ma na oku manewry „Wiktora Leonowa”.
Rakiety i Krym
W ostatnich dniach na stosunki rosyjsko-amerykańskie rzutują kwestie militarne i dyplomatyczne. We wtorek „New York Times” poinformował, że Rosja w tajemnicy rozmieściła nowe rakiety samosterujące. Wypłynięcie tej informacji zbiegło się w czasie z dymisją Michaela Flynna ze stanowiska doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa. Nastąpiła ona w atmosferze podejrzeń o zbyt bliskie kontakty z Rosją. Sporna pozostaje nadal także kwestia aneksji Krymu. Doniesieniom "NYT" zaprzeczył rzecznik Kremla, który zapowiedział tez, że Moskwa nie planuje rozmów dotyczących jej terytorium, a za takowe uznaje Krym.
Czytaj też:
Rosja odpowiada na apel Trumpa: Nie zwracamy naszych terytoriów