Ministrowie podczas brukselskiego posiedzenia zgodzili się na to, by wzmocnić dowództwo operacyjne w Neapolu Sojuszu – ma być to odpowiedź na zagrożenie terrorystyczne oraz reakcja na sytuację w Libii oraz na Bliskim Wschodzie. O tej decyzji poinformował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który podkreślał też, że Sojusz jest od lat zaangażowany w walkę z terroryzmem „od Afganistanu przez Irak po Tunezję” i nadal ma zamiar „kontynuować swoją pracę” w tej kwestii.
Stoltenberg przypomniał też zobowiązania, jakich podjęły się poszczególne państwa NATO, dotyczące przekazywania 2 proc. PKB na obronność. – W 2014 roku zgodziliśmy się, że należy zwiększać wydatki obronne, a już w 2016 roku 22 z 28 państw NATO zwiększyło swoje budżety na ten cel – wskazał sekretarz generalny. Dodał jednocześnie, że już kilka państw, w tym Polska, wspomniany poziom wydatków osiągnęła. – Pytanie teraz brzmi: jak utrzymać tę tendencję – podkreślił Stoltenberg.
– To nie jest tak, że Stany Zjednoczone nakazały Europie zwiększać wydatki na obronność. To szefowie rządów krajów europejskich zgodzili się w 2014 roku na zwiększenie tych wydatków. To jest coś, na co się wspólnie zgodziliśmy. Cieszę się, widząc, wszelkie wsparcie i naciski, które mają na celu zrealizowanie tego planu – mówił Stoltenberg. Sekretarz generalny NATO w ostatnim czasie wielokrotnie przypominał, jak ważne jest zwiększenie wydatków na obronność, a kolejne takie stanowisko może być odebrane jako upomnienie dla tych państw, które jeszcze ustaleń nie wypełniły.
Ministrowie obrony państw NATO omawiali też kwestie obecności oddziałów NATO w Europie Wschodniej. Poruszono zwłaszcza kwestie związane z Kanadyjską Grupą Bojową na Łotwie (we wszystkich spotkaniach brał udział minister obrony narodowej Antoni Macierewicz).