Do zamachu doszło w mieście Sehwan w południowo-wschodniej części Pakistanu. Do tłumnie wypełnionej świątyni sufitów w prowincji Sindh wszedł owinięty ładunkami wybuchowymi terrorysta z Daesh. Najpierw wrzucił do odbezpieczony granat, a później zdetonował przyczepione do specjalnej kamizelki środki wybuchowe.
Państwo Islamskie potwierdziło, że to właśnie ich bojownik dokonał tragicznego w skutkach ataku. W wyniku eksplozji zmarły co najmniej 72 osoby. Służby medyczne przewidują, iż liczba ofiar jeszcze wzrośnie. Wniosek ten wyciągają z ogromnej liczby rannych. Mowa o ponad 150 osobach.
To już drugi w tym tygodniu krwawy atak terrorystyczny w Pakistanie. Wcześniej jednak za zamachy odpowiadali talibowie z grupy Jamaat-ur-Ahrar. W poniedziałek w mieście Lahaur zginęło z ich rąk 13 osób. – Ostatnie dni były ciężkie i moje serce łączy się z ofiarami – mówił premier Pakistanu Nawaz Sharif. W marcu ubiegłego roku w tym samym mieście z rąk fanatyka z tej samej organizacji śmierć poniosły 72 osoby.