Recep Tayyip Erdogan ocenił, że obowiązujący od lat osiemdziesiątych zakaz noszenia chust przez pracowników instytucji publicznych, w tym kobiety służące w armii, był dziedzictwem przeszłości tłumiącym wolność. Wojsko było ostatnią z instytucji, gdzie obowiązywał. Jako pierwsze zakaz zniosły w 2010 roku tureckie uniwersytety. W 2013 roku zakaz przestał obowiązywać w instytucjach publicznych, za wyjątkiem sądownictwa, wojska i policji. W 2016 roku w parlamencie, po raz pierwszy od niemal czterech dekad, pojawiły się kobiety politycy, które zdecydowały się na nałożenie tradycyjnych chust zasłaniających włosy.
Kemaliści, czyli zwolennicy świeckiego tureckiego państwa, oskarżają prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana o forsowanie polityki religijnej i kierowanie państwa w kierunku kraju wyznaniowego i autorytarnego. Jako przykład podnoszą m.in. przymusową zmianę charakteru wielu publicznych szkół na szkoły religijne. W odpowiedzi konserwatyści wskazują na tłumienie praw i wolności obywatelskich poprzez obowiązywanie zakazów gwarantujących pełną świeckość państwa.
Co więcej, prezydent Erdogan od kilku lat forsuje zmiany w konstytucji, stworzonej przez Mustafę Kemala Atatürka i obowiązującej od 1920 roku, które dadzą mu większą władzę i niezależność od władzy ustawodawczej. Za strażnika ustawy zasadniczej oraz laickiego charakteru państwa przez dziesięciolecia w państwie tureckim uważana była armia. Turcja od 1952 roku jest członkiem NATO, co poprzez kontakty z żołnierzami państw zachodnich dodatkowo liberalizowało podejście wielu wojskowych, którzy sprzeciwiali się próbom wprowadzenia autorytarnych rządów przez kolejne rządy. W XX wieku wojsko kilkukrotnie dokonywało zamachów stanu. Po ostatnim z nich – nieudanym i przeprowadzonym w 2016 roku – ograniczono znacząco rolę armii w państwie i pozwolono na wyrzucenie z niej lub skazanie na kary więzienia prozachodnich oficerów, którym nie podobała się polityka prezydenta dążącego do wzmocnienia swojej roli i wprowadzenia przynajmniej częściowo religijnego charakteru państwa.