– Widzieliśmy ludzi prowadzonych do samochodów pułapek. Przykuwano ich łańcuchami. Widzieliśmy dzieci zmuszane do prowadzenia samochodów pułapek, podobnie jak osoby niezdolne do chodzenia. Nie wiem, czy sami zgłosili się do przeprowadzania takich misji – powiedział generał Matt Isler z US Air Force, która wspiera iracką armię w walce z tzw. Państwem Islamskim na swoim terytorium. Jak dodał, tzw. Państwu Islamskiego coraz trudniej znaleźć ochotników do przeprowadzania misji samobójczych. Co więcej, część kierowców samochodów pułapek miała nie wykonać swojej misji i wykorzystać polecenia terrorystów do ucieczki z oblężonego miasta.
Ostatnim bastionem dżihadystów w Iraku jest Mosul, o który od października toczą się zacięte walki. Wschodnia część miasta jest w pełni kontrolowana przez siły rządowe, a od kilku dni toczą się zażarte walki o wyzwolenie dzielnic leżących na zachód od rzeki Tygrys. Islamiści w celach obrony wykorzystują gęstą zabudowę historycznej części miasta oraz m.in. samochody pułapki. Zdaniem Amerykanów i irackich sił bezpieczeństwa, desperackie kroki potwierdzają, iż dżihadyści są świadomi nadciągającej klęski.
23 lutego armia iracka wspierana przez Amerykanów zdołała odbić lotnisko w Mosulu, które leży na południe od zachodniej części miasta.
Czytaj też:
Lotnisko w Mosulu odbite z rąk dżihadystów