Pochodząca z Wietnamu Doan Thi Huong oraz Indonezyjka Siti Aisyah zostały przewiezione do sądu w stolicy Malezji. Przy transporcie domniemanych zabójczyń Kim Dzong Nama zastosowano nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.Indonezyjka podczas składania zeznań zapytana o to, czy zamordowała obywatela Korei Północnej, miała twierdząco skinąć głową. Podobnie na przedstawione zarzuty miała zareagować Doan Thi Huong. Żadna z kobiet nie zaprzeczyła udziału w zbrodni, nie próbowały się również bronić. Jeśli postawione im zarzuty potwierdzą się, wówczas może im grozić nawet kara pozbawienia wolności. W związku ze sprawą aresztowany został również obywatel Korei Północnej Ri Dzong Chol, jednak malezyjski prokurator naczelny nie podjął jeszcze decyzji w sprawie ewentualnego postawienia mu zarzutów.
Mimo tego, nadal pojawia się wiele spekulacji, że za zabójstwem Kim Dzong Nama stoi rząd w Pjongjangu. Oficjele zaprzeczają jednak, jakoby mieli cokolwiek wspólnego z tą sprawą. Wśród podejrzanych znajdują się m.in. urzędnik północno-koreańskiej ambasady w Kuala Lumpur oraz jeden z pracowników linii lotniczych Air Koryo.
Śledczy zajmujący się wyjaśnieniem okoliczności w jakich doszło do zabójstwa Kim Dzon Nama domagają się przesłuchania osób, które są podejrzane o dokonanie tej zbrodni. Zdaniem przedstawiciela wywiadu w sprawie zlecenia zabójstwa Kim Dzong Nama podejrzanych jest osiem osób w tym czterech urzędników ministerstwa bezpieczeństwa wewnętrznego oraz dwóch pracowników resortu spraw zagranicznych.