Wojna informacyjna z Rosją trwa. Zachód niemal nie stawa oporu

Wojna informacyjna z Rosją trwa. Zachód niemal nie stawa oporu

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło: Newspix.pl / ABACA
W wojnie informacyjnej, którą Rosjanie, od momentu zajęcia Krymu prowadzą z Zachodem, Europa nie stawia niemal żadnego oporu.

Zachodni przywódcy nie kryją świętego oburzenia na, jak powtarzają przy każdej okazji, rosyjską ingerencję w amerykańskie wybory i chętnie podejrzewają prezydenta Trumpa o tajne układy z Władimirem Putinem. Niestety sami patrzą bezczynnie na to, jak w przededniu wyborów w Holandii, Francji i w Niemczech, posługujący się dezinformacją Rosjanie, zdobywają coraz większy wpływ na europejską opinię publiczną. Swoją propagandę Kreml sączy za pośrednictwem własnych mediów działających na Zachodzie, takich jak wielojęzyczna telewizja Russia Today i portal informacyjny Sputnik, w które inwestuje setki milionów euro rocznie.

Według ekspertów, w Europie trwa już zakrojona na szeroką skalę medialna wojna, tymczasem wielu europejskich polityków wciąż nazywa falę rosyjskich kłamstw, zwykłą debatą, a medialnym tubom Kremla przeciwstawia tylko brukselski East StratCom, niedofinansowany, zaledwie kilkunastoosobowy zespół tropicieli dezinformacji.

W dodatku, jak twierdzi Jakub Janda, wicedyrektor czeskiego think tanku Evropské hodnoty, szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini zamiast wspierać East StartCom, regularnie go zwalcza i odmawia finansowego wsparcia. Także kraje członkowskie Unii nie zgodziły się w ub.r. na zasilenie zespołu sumą 800 tys. euro, co przy tegorocznym budżecie Russia Today, wynoszącym około 300 mln dolarów, wygląda na kiepski żart.

Cały artykuł dostępny jest w 9/2017 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.