– Nie ma różnicy między działaniami i retoryką socjalliberalnego rządu i Wildersa. Nie ma różnicy, więc nie ma znaczenia, kto wygrywa wybory – ocenił Cavusoglu jeszcze przed ogłoszeniem wyników wyborów. Jak dodał, u władzy w Holandii jest „faszystowska partia”.
Cavusoglu po raz kolejny zapowiedział także ostrą odpowiedź na działania Holandii, choć jak zapewnił Ankara „nie złamie prawa międzynarodowego i standardów demokratycznych w taki sposób, jak zrobiła to Holandia”. – Ponieważ w Turcji nie ma faszystowskiego rządu szanujemy zasady prawa międzynarodowego i standardy – wskazał Cavusoglu, po czym zapewnił, że ewentualne retorsje lub represalia „nie uderzą w obywateli Holandii”. – Nie skrzywdzimy ich, bo to nie ich błąd. Obywatele holenderscy są przyjaciółmi Turcji. Wielu z nich przyjeżdża jako turyści do naszego kraju. Przyjaźnimy się od 400 lat – mówił.
Według sondażowych wyników, wybory parlamentarne w Holandii wygrała rządzącą Partia Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji, która może liczyć na 31 spośród 150 miejsc w parlamencie. Jej największy konkurent Partia Wolności Gerta Wildersa osiągnęła, według sondażowych wyników rezultat, który pozwoli na wprowadzenie 19 deputowanych.