Spodziewane jest, że we wtorek Nicola Sturgeon na forum szkockiego parlamentu przedstawi propozycję przeprowadzenia drugiego referendum niepodległościowego. Wcześniej wyjaśniała, że przyczyną jest m.in. ignorowanie głosu Szkocji w decyzjach dotyczących Brexitu. Jak przekonywała, Szkoci powinni dostać możliwość wybrania, którą drogą chcą pójść w razie Brexitu. Już wcześniej swój brak poparcia dla kolejnego referendum wyraziła premier Theresa May. Jak stwierdziła – „nie pora teraz na to”.
Czytaj też:
Spór o referendum niepodległościowe. Premier jest nieugięta, a naród podzielony
W poniedziałek przekonywała, że opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię będzie okazją do wzmocnienia więzi między narodami wchodzącymi w skład Zjednoczonego Królestwa. Na forum Departamentu Rozwoju Wewnętrznego May stwierdziła, że chce stać na czele „bardziej zjednoczonego kraju”. Przekonywała przy tym, że opuszczenie UE nie będzie oznaczać zejścia ze sceny światowej polityki przez Wielką Brytanię. Alternatywę ma stanowić sieć nowych stosunków partnerskich, które May zamierza zbudować, by uczynić kraj bardziej „globalnym”.
W środę 29 marca premier Wielkiej Brytanii rozpocznie procedurę przewidzianą w artykule 50 Traktatu Lizbońskiego, oznaczającą formalny początek procesu wyjścia z Unii Europejskiej. Władze Szkocji krytykowały Wielką Brytanię za brak konsultacji przed Brexitem, co spowodowało ich zdaniem zignorowanie postulatów o nieopuszczanie wspólnego rynku.