Początek serii zdarzeń, które doprowadziły do zamieszek przed posterunkiem, dała interwencja policji w jednym z mieszkań w Dziewiętnastej Dzielnicy Paryża z 26 marca. Według relacji funkcjonariuszy, zostali oni wezwani do mieszkania, gdzie 56-latek miał wszcząć awanturę domową. Po przybyciu żandarmów, Liu Shaoyo rzekomo rzucił się na nich z nożyczkami. Życie jednego z nich ocalić miała kamizelka kuloodporna. Drugi z interweniujących funkcjonariuszy oddał strzał, który okazał się śmiertelny dla 56-latka.
Dzień później tłum osób z chińskiej społeczności zamieszkującej Paryża zebrał się przed posterunkiem, by oddać hołd zmarłemu 56-latkowi. Zgromadzenie przerodziło się jednak w regularną bójkę z policją, w wyniku której trzech mundurowych zostało rannych, a 35 uczestników zostało zatrzymanych.
Rodzina zmarłego w rozmowie z mediami zaprzeczała informacjom o awanturze domowej oraz ataku z użyciem nożyczek przez Liu Shaoyo. Córka mężczyzny przekonywała, że jej ojciec niemal nie mówił po francusku, a w chwili otwierania drzwi miał w rękach nożyczki, gdyż sprawiał rybę na obiad. W odpowiedzi na te zdarzenia Chiny wysłały do Paryża oficjalną notę dyplomatyczną, w której domagają się poszanowania praw swoich obywateli zamieszkujących we Francji.