Fabian Picardo, szef ministrów rządu Gibraltaru ocenił, że propozycja Brukseli jest do nie do zaakceptowania oraz "haniebna". – Zjednoczone Królestwo pozostanie nieprzejednane jak zawsze i twarde jak skała w sprawie Gibraltaru – powiedział Boris Johnson minister spraw zagranicznych w rządzie Theresy May. Szef brytyjskiej dyplomacji zapowiedział również, że będzie rozmawiał z Picardo, by zapewnić go o pełnym wsparciu ze strony rządu Jej Królewskiej Mości.
Według ustaleń BBC, zapis dotyczący statusu Gibraltaru po Brexicie zawarty w założeniach negocjacyjnych Brukseli jest efektem lobbingu hiszpańskiego rządu. Co ciekawe, premier Theresa May ani razu nie poruszyła kwestii Gibraltaru w liście, którym notyfikowała formalnie rozpoczęcie procedury wychodzenia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Spotkała ją za to za fala krytyki ze strony laburzystowskiej opozycji.
Także przedstawiciele społeczeństwa Gibraltaru domagają się od Londynu wsparcia i jasnej deklaracji. W ocenie Christiana Hernandeza, szefa Izby Handlu Gibraltaru, rząd Mat musi „stać twardo w obliczu zastraszania ze strony Hiszpanii”. – Nie chcemy być niezależni od Zjednoczonego Królestwa – dodał.
W trakcie głosowania dotyczącego wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej, które przeprowadzono 23 czerwca 2015 roku, 96 proc. głosujących mieszkańców Gibraltaru opowiedziało się przeciw. Jeszcze bardziej jednoznaczny wynik miało referendum z 2002 roku w sprawie utworzenia ze Skały hiszpańsko-brytyjskiego kondominium (przeciwnych było 99 proc. głosujących – red.).
Gibraltar jest terytorium brytyjskim oraz problemem między dwoma krajami od 1713 roku. Wówczas to na mocy traktatu pokojowego Brytyjczycy otrzymali prawo do założenia bazy wojskowej. Prawie 30-tysięczne miasto na skale jest dziś samorządnym terytorium zamorskim korony brytyjskiej.