W ostatnim burzliwym okresie Brama Brandenburska aż siedmiokrotnie zmieniała barwy w akcie wsparcia dla ofiar zamachów. Było tak w przypadku tragicznych wydarzeń z Paryża, Brukseli, Nicei, Stambułu, Jerozolimy, Londynu i Orlando. Za każdym razem na symbolicznym budynku niemieckiej stolicy pojawiały się kolory flag krajów, które ucierpiały wskutek uderzenia zamachowców. Po strzelaninie w klubie dla homoseksualistów w Orlando na znak solidarności ze społecznością LGBT, Bramę oświetlono w kolorach tęczy.
Gestu solidarności zabrakło po poniedziałkowym zamachu w Petersburgu, gdzie zginęło 14 osób. Berliński senat wyjaśnia, że rosyjskie miasto nie jest miastem partnerskim stolicy Niemiec. „Deutsche Welle” podkreśla jednak, że wcześniej czyniono w takich przypadkach wyjątki m.in. dla Nicei czy Orlando.
Zamach w metrze w Petersburgu
Do eksplozji w wagonie metra doszło 3 marca około godz. 14.40 czasu lokalnego między stacjami Plac Sienny i Instytut Technologiczny. W wyniku wybuchu bomby, która była wypełniona m.in. gwoździami – zginęło co najmniej 14 osób, natomiast co najmniej 45 zostało rannych. Stan czworga poszkodowanych jest oceniany jako krytyczny lub bardzo ciężki.
Dzień po eksplozji w metrze ustalono, że podejrzanym o przeprowadzenie ataku jest najprawdopodobniej obywatel Kirgistanu, posiadający rosyjskie obywatelstwo.
Czytaj też:
Nowe fakty w sprawie zamachu w metrze. Rosja ustaliła tożsamość sprawcy