Do incydentu doszło w Strasburgu, gdzie Francois Fillon odbywał spotkanie z przyszłymi wyborcami w ramach swojej kampanii prezydenckiej. Były premier Francji (Fillon sprawował tę funkcję od 2007 do 2012 roku - red.), szedł ze swoimi współpracownikami w stronę sceny, gdy młody mężczyzna, ubrany w koszulkę z napisem „Studenci dla Fillona”, wysypał na twarz Fillona i jego garnitur zawartość całej paczki mąki.
Chwilę później z mężczyzną zaczęli siłować się ochroniarze, a Fillon zwrócił się do zebranych, że „jest celem bezlitosnych prześladowań”. – Oni robią wszystko, by mnie zniechęcić. Ale, moi przyjaciele, co nas nie zabija, to nas wzmacnia – powiedział kandydat na prezydenta.
Walczący o prezydenturę Fillon od czasu, gdy poinformował o tym, że będzie startował w wyborach, ma naprawdę złą prasę: francuskie media dotarły do dokumentów, z których wynika, że żona Fillona, Penelope, dopuściła się oszustwa. Kobieta przez lata była wynagradzana z parlamentarnych funduszy za fikcyjną pracę jako asystentka męża - zarobiła w ten sposób co najmniej 500 tys. euro. Sprawa oburzyła część opinii publicznej nad Loarą, a sam Fillon wielokrotnie spotkał się z protestami organizowanymi w związku z tymi oskarżeniami.
Penelope Fillon usłyszała już zarzuty, jest oskarżona m.in. o współudział w sprzeniewierzeniu środków publicznych. Wcześniej śledztwo wszczęto wobec jej męża, któremu także postawiono zarzuty m.in. fikcyjnego zatrudniania rodziny na koszt parlamentu (rozszerzono je później o podejrzenie oszustwa i fałszerstwa).