W poniedziałek w szkole podstawowej w San Bernardino doszło do strzelaniny. Dowódca policji z San Bernardino Jarrod Burguan napisał na Twitterze, że do tragedii doszło w klasie. Tuż po zdarzeniu Burguan informował o czterech rannych, po weryfikacji przez służby okazało się, że w wyniku strzelaniny zginęły trzy osoby - nauczycielka, uczeń oraz sprawca ataku.
Strzelanina miała miejsce krótko po godzinie 10:30 czasu lokalnego. Zaraz po zdarzeniu wezwane na miejsce służby ewakuowały uczniów, których umieszczono w pobliskim budynku innej szkoły. Z informacji służb wynika, że 53-letni Sedrick Anderson wdarł się na teren klasy, a następnie otworzył ogień w stronę nauczycielki, która prywatnie była jego żoną. Kobieta zginęła na miejscu.
twittertwitter
Napastnik ranił również dwóch przypadkowych uczniów. Obaj chłopcy w stanie ciężkim trafili do pobliskiego szpitala. Mimo szybkiej reanimacji, życia jednego z nich nie udało się uratować, 8-latek zmarł w skutek odniesionych obrażeń. Trzecią ofiarą jest sprawca ataku, który po tym jak zaatakował uczniów i nauczycielkę, wyszedł ze szkoły i popełnił samobójstwo.
Wyjaśnieniem sprawy zajmie się policja z San Bernardino oraz prokuratura. Motywy Sedricka Andersona pozostają powiem nieznane. Na chwilę obecną śledczy nie wiedzą, dlaczego 53-latek zaatakował swoją żonę oraz uczniów. Eksperci pracujący nad wyjaśnieniem sprawy zwracają jednak uwagę na kryminalną przeszłość mężczyzny, który był wielokrotnie notowany przez policję.