Misja do ostatniej chwili była otrzymywana w tajemnicy. W poniedziałek estońska telewizja ERR jako pierwsza podała, że planowany jest przylot amerykańskich myśliwców do estońskiej bazy. Nie wiadomo było jeszcze wówczas, ile maszyn się pojawi. We wtorek okazało się, że do Ämari przyleciały dwa najnowocześniejsze F-35, które stacjonowały wcześniej w bazie RAF w Lakenheath.
„Ich przemieszczenie było planowane od dłuższego czasu, nie ma związku z bieżącymi wydarzeniami, zostało przeprowadzone w bliskiej współpracy z sojusznikami z Estonii” – poinformowano w oświadczeniu dowództwa Sił Powietrznych USA w Europie. Celem misji, zgodnie z komunikatem, ma być trening zapoznawczy w rejonie. Media podkreślają, że nie bez znaczenia jest lokalizacja, którą wybrano. Baza lotnicza w Ämari znajduje się w odległości około 200 kilometrów od granicy z Rosją. Amerykanie dadzą wiec pokaz swojej najnowszej technologii niemal „pod nosem” Kremla.
Media informują, że myśliwce mają pozostać w bazie przez kilka tygodni. Stacja ERR podaje, że przez ten czas mają służyć do misji treningowych, odbywanych z sojusznikami z NATO. Może to więc oznaczać, że także Polacy będą mieli okazję z nimi ćwiczyć. To bardzo długa wizyta, wcześniej bowiem, gdy Amerykanie wysyłali do Europy swoje drugie myśliwce piątej generacji F-22 Raptor, pozostawały one poza macierzystą bazą nie dłużej niż dzień lub dwa.
Lockheed Martin F-35 Lightning II to jednosilnikowe myśliwce wielozadaniowe piątej generacji. Są następcami F-16 i najnowocześniejszymi obecnie samolotami bojowymi, jakimi dysponuje amerykańskie lotnictwo. Z nieoficjalnych informacji wynika, że od 2020 roku mają na stałe stacjonować w Europie.