Podczas wiecu wyborczego zorganizowanego w Paryżu Emmanuel Macron stwierdził, że głosowanie 7 maja (tego dnia we Francji odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich, w których zmierzy się z Marine Le Pen – red.) nie będzie stanowiło jedynie opowiedzenie się po stronie któregoś z programów politycznych. W jego ocenie będzie to walka o republikę i otwartą, liberalną demokrację. – Kim są przyjaciele i sojusznicy pani Le Pen? Znacie ich. To reżimy panów Orbana, Kaczyńskiego i Putina. To nie są reżimy otwartej demokraci. To reżimy, które codziennie łamią wolności oraz nasze zasady – stwierdził.
Walka i nadzieja
Emmanuel Macron w całym swoim ponadgodzinnym wystąpieniu mówił o drugiej turze wyborów, jako o starciu, w którym stawką jest wolność i demokracja. Gdy zgromadzony tłum kilkukrotnie gwizdał w odpowiedzi na nazwisko Marine Le Pen, Macron apelował: „Nie gwiżdżcie, ale pokonacie ją w wyborach”.
Równie często, jak o starciu, mówił także o „nadziei”, którą reprezentuje i której oczekują Francuzi, a która jest zagrożona ze strony „skrajnej prawicy” reprezentowanej przez Marine Le Pen. – Jesteśmy tutaj razem. Ciąży na nas odpowiedzialność, by ochronić republikę i Francję – przekonywał. Polityk zwrócił się także do wyborców swojej rywalki. Powiedział, że ich nie ocenia, ponieważ powodowani są złością i lękiem, ale prosi o oddanie głosu na siebie.
Nie pierwsza krytyka Polski
W wywiadzie dla regionalnej gazety „Voix du Nord”, kandydat na prezydenta Francji Emmanuel Macron stwierdził, że będzie domagał się nałożenia sankcji na Polskę za „brak szacunku dla wartości Unii Europejskiej”. – W ciągu trzech miesięcy po moim wyborze, zapadną pewne decyzje w sprawie Polski. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Nie możemy tolerować tego, że jakiś kraj, będący w Unii Europejskiej, rozgrywa różnice kosztów pracy i narusza wszystkie zasady UE, nie ma szacunku dla wartości Unii Europejskiej – mówił Macron w wywiadzie dla „Voix du Nord”.
Macron wyraził też nadzieję, że sprawa Polski będzie rozważana „jako całość”. – Chcę, by sankcje zostały wprowadzone w kwestiach dotyczących praw i wartości Unii Europejskiej – podkreślił kandydat na prezydenta Francji. Macron zaznaczył również, że nie chce takiej Europy, w której niektóre państwa zachowują się jak Polska czy Węgry. Jak doprecyzował, dotyczy to kwestii uchodźców czy wartości europejskich, fundamentalnych.
Czytaj też:
Kandydat na prezydenta Francji chce sankcji wobec Polski. „Za naruszanie wszystkich zasad UE”
Wyniki pierwszej tury
Oficjalne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich ogłoszone przez francuskie Ministerstwo Spraw potwierdziły wyniki sondaży exit polls. W drugiej turze wyborów prezydenckich znaleźli się: Marine Le Pen oraz Emmanuel Macron.
Macron zdobył w pierwszej turze 24,01 procent głosów, a Le Pen 21,30 procent. Francois Fillon uzyskał poparcie na poziomie 20,01 procent, a przedstawiciel skrajnej lewicy Jean-Luc Melenchon zdobył 19,58 procent głosów. Benoit Hamon zdobył 6,36 proc., a Nicolas Dupont-Aignan 4,70 proc. głosów. Stawkę pierwszej tury wyborów prezydenckich zamknęli: Jean Lassale (1,21 proc.), Philippe Poutou (1,09 proc.), Francois Asselineau (0,92 proc.), Nathalie Arthaud (0,64 proc.) i Jacques Cheminade (0,18 proc.).
Do głosowania w wyborach uprawnionych było około 47 milionów Francuzów, a frekwencja wyniosła ponad 80 proc.
O tym, jakie warunki muszą zostać spełnione, by zwycięstwo odniosła Marine Le Pen można przeczytać na łamach 16/2017 wydania tygodnika "Wprost".
Czytaj też:Zwycięstwo Le Pen w drugiej turze jest możliwe. Socjofizyk tłumaczy, jakie warunki muszą zostać spełnione