Czeska policja dostała informację o zdarzeniu w środę, 24 maja. Okazało się, że polski kierowca samochodu ciężarowego wjechał na odcinek drogi, na którym prowadzony był remont. 35-latek miał zignorować oznakowanie informujące o objeździe i wjechać na część drogi, na której był położony świeży asfalt. Kiedy mężczyzna zorientował się, że zjechał z trasy i zobaczył służby drogowe próbował zawrócić, ale wtedy zaczęły się kolejne problemy.
Portal tydenikpolicie.cz informuje, że ciężarówka zahaczyła o barierki i walec drogowy. Kabina pojazdu polskiego kierowcy została uszkodzona, a co gorsze paliwo zaczęło wyciekać na drogę. 35-latek zignorował jednak szkody i ruszył w dalszą drogę w stronę Jesenika. Kilka kilometrów dalej udało się go zatrzymać. Czesi oszacowali, że polski kierowca spowodował straty na około sześć milionów koron. To około 900 tys. złotych. Polak został ukarany mandatem.
Rzeczniczka straży pożarnej przekazała, że paliwo, które wyciekało z baku ciężarówki znalazło się nie tylko na nowym asfalcie, ale przedostało się do kanalizacji. Strażacy zabezpieczyli teren, aby nie doszło do skażenia pobliskiej rzeki – Białej Głuchołaskiej.