Nowe informacje o napastniku z kasyna. W ataku zginęło 37 osób

Nowe informacje o napastniku z kasyna. W ataku zginęło 37 osób

Strzały i eksplozje w hotelu na Filipinach. Zginęło co najmniej 36 osób Źródło: X-news
Filipińska policja poinformowała, że 42-latek odpowiedzialny za atak na kasyno w stolicy kraju miał długi i problem z hazardem - donosi CNN. W ataku, który przeprowadził, życie straciło 37 osób.

Policja w niedzielę 4 czerwca ujawniła, że Jessie Carlos Javier, 42-letni Filipińczyk, w ostatnim czasie rozstał się z żoną, a później stracił pracę. Co więcej, na wniosek żony dostał zakaz wstępu do kasyn na terenie całego kraju w związku ze swoimi problemami z hazardem, które wpędziły go w długi - takie informacje podał szef Policji Południowego Dystryktu Manili Tomas Apolinario Jr.

Swojego powiązania z tym atakiem nie ukrywało tzw. Państwo Islamskie, które wzięło za niego odpowiedzialność. Całkowicie zaprzeczyła temu policja, która podkreśla, że atak nie miał związków z terroryzmem, a był raczej aktem desperacji borykającego się z problemami 42-letniego Javiera.

Atak na kasyno

Do ataku w kompleksie rozrywkowym Resort World w centrum stolicy Filipin Manili doszło 2 czerwca nad ranem. Zamaskowany napastnik, 42-letni Javier, wtargnął do kasyna i zaczął strzelać z broni automatycznej - nie celował jednak w ludzi a w ekrany zawieszone w kasynie i w maszyny do gry. Mężczyzna następnie ukradł żetony do gry z jednej z sal, które były warte około 113 mln filipińskich peso, (ponad 2,2 mln dolarów). Wówczas na miejscu pojawili się policjanci, którzy otworzyli do niego ogień – napastnikowi udało się jednak zbiec do hotelu, podpalając wcześniej jeden ze stołów do gry.

42-latek uciekł do jednego z hotelowych pokoi, gdzie najpierw rozlał benzynę na łóżko, podpalił, wzniecając pożar, a później popełnił samobójstwo, strzelając sobie z pistoletu w głowę.

W całym kompleksie znaleziono 37 ciał. Co najmniej 54 osoby zostały ranne. Według lekarzy ze szpitala, którzy przyjmowali ofiary tych wydarzeń, żadna z nich nie miała ran postrzałowych. Jeri Ann Santiago z tego szpitala poinformowała, że do placówki trafiały osoby głównie z problemami z oddychaniem, wywołanymi dymem, którego nawdychały się w kompleksie. Także ofiary śmiertelne zdarzenia nie zginęły od kul - przyczyną zgonu było zatrucie tlenkiem węgla, potocznie nazywane zaczadzeniem.

Źródło: CNN