We wtorek 6 czerwca przy jednym z głównych zabytków stolicy Francji doszło do próby ataku na policjantów. Napastnik, który posługiwał się młotkiem, rzucił się na funkcjonariuszy strzegących katedry, którzy odpowiedzieli ogniem. Mężczyzna został lekko ranny w szyję, natomiast jeden z mundurowych odniósł lekkie obrażenia. Po przeszukaniu, znaleziono przy nim jeszcze dwa noże. Podczas ataku napastnik krzyczał "to za Syrię".
Po zajściu poinformowano, że napastnikiem był 22-letni algierski student. Francuskie media, które dotarły do świadków wydarzenia, przekazały, że 22-latek stwierdził, że "jest żołnierzem kalifatu". To sprawiło, że zaczęto go wiązać z tzw. Państwem Islamskim. Służby wciąż podtrzymują swoje pierwsze stanowisko w tej sprawie, że 22-latek działał sam. Napastnik spod Notre Dame przebywa obecnie w szpitalu.
Gerard Collomb, minister spraw wewnętrznych Francji, oświadczył po ataku: – Przeszliśmy z "wyszukanego" terroryzmu na terroryzm, do którego mogą być wykorzystane jakiekolwiek narzędzia.
Czytaj też:
„To za Syrię”. Nowe informacje o ataku przy katedrze Notre Dame