29-letni Eduard A., Niemiec rosyjskiego pochodzenia od wielu lat należał do środowiska salafitów. W 2014 roku mężczyzna podjął decyzję o przyłączeniu się do bojowników tzw. Państwa Islamskiego. W tym celu wraz z rodziną wyjechał do Syrii. Zanim jednak opuścił Niemcy, poczynił wiele starań, aby nie utracić prawa do zasiłku. Przez ponad pół roku rodzina otrzymała 3680 euro dodatku na dzieci oraz 3000 euro dodatku opiekuńczego. Środki te pochodziły z budżetu miejskiego Wolfsburga. W sumie po wyjeździe do Syrii Eduard A. z rodziną mieli otrzymać ponad 12,5 tysiąca euro zapomogi socjalnej. Pieniądze nie trafiały jednak do Syrii. Jak podaje Deutsche Welle, znajdowały się one w depozycie u teścia Eduarda A.
Cała sprawa wyszła na jaw po tym, jak mężczyzna znalazł się na celowniku służb. Śledczy prowadzili postępowanie w związku z podejrzeniem przygotowywania czynu, który zagrażał bezpieczeństwu państwa. W ramach prowadzonego śledztwa funkcjonariusze przeprowadzili rewizję w mieszkaniu ojca żony Eduarda A. W jego mieszkaniu znaleziono ponad 12 tysięcy euro. Mężczyzna został już skazany na karę grzywny w wysokości 7000 euro. Eduard A. oraz jego rodzina najprawdopodobniej nie zostaną ukarani. Z raportu służb wynika, że wszyscy zginęli w pobliżu Rakki.