Z doniesień niemieckiego dziennika „Bild” wynika, że z Hamburga zostało odesłanych około 300 funkcjonariuszy. Większość z nich była związana z komendami z Berlina. Powód, dla którego funkcjonariusze musieli wrócić do domu zszokował opinię publiczną w Niemczech. Okazało się bowiem, że policjanci zamiast skupić się na obowiązkach służbowych, postanowili wykorzystać podróż do Hamburga jako okazję do zabawy. Na łamach dziennika „Bild” ukazały się zdjęcia, na których widać dużą grupę osób ubranych po cywilnemu. Mężczyźni trzymają w teakach butelki z alkoholem i palą papierosy. Fotografia została zrobiona w bazie, w której nocowali policjanci.
Z relacji umieszczonej na łamach niemieckiej prasy wynika, że jeden z policjantów miał tańczyć na stole w samym szlafroku. Funkcjonariusz był wyraźnie pod wpływem alkoholu. Po zejściu ze stołu miał wymachiwać bronią służbową. Głośna impreza zakrapiana alkoholem zakończyła się przed 7 rano. Na zdjęciach widać również stos pustch butelek po piwie oraz poniszczone krzesła. Jeden ze świadków cytowany przez niemiecki dziennik relacjonował, że widział parę, która publicznie uprawiała seks na oczach innych uczestników imprezy.
Jak podaje agencja Reutera, kliku funkcjonariuszy miało także oddać mocz na ogrodzenia obozowiska. Na chwilę obecną nie wiadomo, w jaki sposób dziennikarzom udało się zdobyć zdjęcia z imprezy policjantów. Rzecznik komendy głównej policji z Berlina potwierdził, że informacja o powrocie do domu blisko 300 funkcjonariuszy jest prawdziwa. W oficjalnym komunikacie przeproszono za skandaliczne zachowanie funkcjonariuszy i zapewniono, że zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec tych, którzy zamiast pilnować uczestników szczytu G20 zorganizowali huczną imprezę. Rzecznik berlińskiej policji zapowiedział „zwolnienia osób, które brały udział w tym skandalu”.