Sytuacja w Zatoce Perskiej pozostaje napięta od czerwca. Oskarżany przez sąsiadów o wspieranie terroryzmu Katar nie wypełnił listy żądań Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Egiptu i Bahrajnu, co poskutkowało nałożeniem na kraj dalszych sankcji.
Jedną z nich była konieczność opuszczenia przez katarskich pracowników terenów Arabii Saudyjskiej. Farmerzy zostali zmuszeni do przeprawy przez pustynię w temperaturach sięgających 50 stopni Celsjusza. Na granicy wprowadzono dodatkowo ograniczenia, zgodnie z którymi mogło ją przekraczać tylko kilkaset zwierząt dziennie. Pozostałe wielbłądy zamknięto w ogromnych zagrodach i pozostawiono na upale. Część zwierząt nie wytrzymała ekstremalnie trudnych warunków i padła. Dodatkowym problemem była identyfikacja przez właścicieli ich wielbłądów - w masie zwierząt trudno było odróżnić, które do kogo należało.
Wiele zwierząt padło już w drodze, a ich truchła pozostawiono na pustyni. –Wróciłem z Arabii Saudyjskiej. Na własne oczy widziałem ponad 100 martwych wielbłądów na drogach, podobnie jak setki zagubionych owiec i wielbłądów – relacjonował Hussein Al-Marri, jeden z rolników. Sytuację stara się opanować katarskie ministerstwo środowiska, które zapewniło wodę, paszę i schronienie dla około 8 tys. wielbłądów. Nie wszystkie zwierzęta udało się jednak uratować.