15 lipca Erdogan wygłosił w Stambule bardzo emocjonalne przemówienie. „Guardian” informuje, że zgromadzenie zorganizowane w pierwszą rocznicę puczu przyciągnęło dziesiątki tysięcy osób. – Najgroźniejsza broń była bezlitośnie wykorzystana przez wrogów naszego narodu. Nasi ludzie mieli tylko flagę i wiarę – oznajmił prezydent Turcji. Przywódca w ten sposób po raz kolejny dał wyraźny sygnał, że jest za przywróceniem kary śmierci. – Zdrajcy będą mieli ścięte głowy – stwierdził Erdogan.
Przypomnijmy, że Turcja zniosła karę śmierci w 2004 roku. Pomysł jej przywrócenia pojawił się po nieudanej próbie wojskowego zamachu stanu.
twitter
Czytaj też:
Stoltenberg: Osłabianie demokracji w kraju NATO jest nie do przyjęcia
Nieudana próba wojskowego zamachu stanu w Turcji
W nocy z 15 na 16 lipca 2016 r. w Ankarze, stolicy Turcji oraz m.in. Stambule, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Do próby doszło około godz. 22, a po godz. 9 (czasu polskiego) tureckie władze ogłosiły, że udało się powstrzymać puczystów. W walkach, które wybuchły, zginęło ponad 300 osób, a blisko 1,5 tys. zostało rannych. Zaatakowano m.in. budynek tureckiego parlamentu, siedziby tureckich telewizji i siedzibę sztabu generalnego.
Erdogan: Pucz inspirowany przez Gulena
Prezydent Turcji Recepa Tayyipa Erdogana utrzymuje, że Fethullah Gulen i członkowie religijno-społecznego ruchu Hizmet są odpowiedzialni za próbę wojskowego zamachu stanu w Turcji. Swoje zdanie w tej sprawie powtórzył 15 lipca w swoim przemówieniu.
Gulen to były sojusznik Erdogana, który przebywa od 1999 roku na dobrowolnym wygnaniu w Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych. Gulen, kilka dni po tym, jak Erdogan zarzucił mu inspirowanie puczu, odniósł się do tych oskarżeń. Oświadczył, że stanowczo odrzuca wszelkie interwencje wojska w życie polityczne kraju. Stwierdził, że cierpienie sprawiały mu wszystkie kolejne zamachy stanu w Turcji.