– Tysiąc z hakiem osób - dyplomatów i pracowników technicznych (Stanów Zjednoczonych - red.) pracowało do tej pory i pracuje jeszcze w Rosji. 755 z nich będzie zmuszonych do przerwania swojej działalności – stwierdził w niedzielę Władimir Putin, którego słowa cytuje rosyjska agencja TASS.
Już w piątek rosyjskie MSZ w odpowiedzi na amerykańskie sankcje ogłosiło, że liczba pracowników placówek dyplomatycznych USA w Rosji, mieszczących się w Moskwie, Petersburgu, Jekaterynburgu i Władywostoku, zostanie zrównana z liczbą Rosjan przebywających w ambasadzie i konsulatach w USA. Jest to 455 osób. Od sierpnia ambasada Stanów Zjednoczonych w Moskwie zostanie ponadto odcięta od ośrodka wypoczynkowego na przedmieściach stolicy Rosji oraz od magazynów.
W minionym tygodniu Senat Stanów Zjednoczonych zatwierdził zdecydowaną większością głosów projekt ustawy, który wprowadza nowe sankcje wobec Iranu, Rosji i Korei Północnej. Teraz projekt czeka tylko na podpis prezydenta, a Donald Trump już zapowiedział, że zostanie on złożony.