Czy to możliwe, że najbardziej poszukiwanym mordercą w Europie jest dziś zaledwie 18-letni chłopak? Na to wskazywałyby ustalenia hiszpańskich śledczych oraz zeznania jego brata. 28-letni Driss Oukabir, na którego dowód wynajęto białego vana, użytego do przeprowadzenia zamachu terrorystycznego na ulicy La Rambla w Barcelonie, oskarżył młodszego brata o kradzież dokumentów. Sam dobrowolnie oddał się ręce policji już w dniu zamachu, kiedy policja za pośrednictwem mediów zaczęła rozprzestrzeniać jego wizerunek. Twierdzi, że z krwawymi zamachami nie ma nic wspólnego. Zgłosił się na posterunek policji w mieście Ripoll na północ od Barcelony, gdzie mieszkał razem z bratem.
Hiszpańska policja po stwierdzeniu, że zatrzymała niewłaściwego z braci Oukabir, rozpoczęła szeroko zakrojony pościg za 18-letnim Moussą. Po upublicznieniu jego danych osobowych oraz wizerunku okazało się, że chłopak jeszcze niedawno otwarcie pisał w mediach społecznościowych o swoich przerażających marzeniach. Głosił, że jego pierwszą decyzją, gdyby został władcą świata, byłoby „zabicie niewiernych”. Niejednokrotnie pisał także o swojej nienawiści dla niemuzułmanów. Jego poglądy wyraźnie kontrastują z niepozornym wyglądem, którym Moussa przypomina zwykłego nastolatka ery Instagrama.
Burmistrz miasta Ripoll, w którym obaj bracia Oukabir mieszkali od lat, za pośrednictwem mediów wyrażał swoje zmartwienie i niedowierzanie. – Oni mieszkali tutaj od wielu lat i nigdy nie mieli problemów. Tutejsi ludzie są smutni i zmartwieni. Jesteśmy miasteczkiem z około 11 tys. mieszkańców, z czego 9 proc. to imigranci. Praktycznie każdy zna tutaj każdego – mówił.
Tymczasem hiszpańska policja nie wie, gdzie mógłby teraz przebywać Moussa Oukadir. Minister spraw wewnętrznych Joaquim Forn mówił w radiu, że nie wiadomo nawet, czy jeszcze jest w Barcelonie, czy opuścił już kraj. – Na miejscu zamachu była policja, ale nie mogliśmy go zastrzelić, bo na La Ramblas były tłumy ludzi – tłumaczył.