Jak podały rosyjskie media, do wypadku doszło w piątek 25 sierpnia w godzinach porannych w wiosce Wołna, położonej tuż nad Morzem Czarnym w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji. Autobus spadł do wody z budowanego molo, z wysokości czterech metrów. Podróżowali nim robotnicy, którzy pracowali dla firmy zajmującej się przeładunkiem towarów. Mieli oni w pobliżu budować molo dla gazowej spółki Tamanneftegaz. Władze Rosji twierdzą, że w wyniku zdarzenia zginęło 18 osób, a 30 innych zostało rannych. Z informacji lekarzy wynika, że siedem osób znajduje się w ciężkim stanie. Dyrekcja szpitala, do którego przewieziono ofiary nie wyklucza, że bilans wypadku może być znacznie gorszy.
Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajmuje się specjalnie powołany zespół śledczych. Według wstępnych informacji władz Rosji, autobus zjechał ze skarpy z powodu awarii hamulców. Możliwe też, że kierowca złamał zasady ruchu drogowego, w konsekwencji doprowadzając do tragedii. Aby wyciągnąć autobus z rzeki konieczne było podniesienie go za pomocą dźwigu.