Początkowo Harvey został sklasyfikowany jako huragan drugiego stopnia, jednak porywy wiatru okazały się znacznie silniejsze i osiągnęły prędkość 210 kilometrów na godzinę. Wydano więc czwarty stopień zagrożenia, którego w USA użyto ostatnio w 2004 roku w czasie huraganu w Charley. Harvey w pierwszej kolejności uderzył w miasto Corpus Christi na południu Teksasu. Miało to miejsce w sobotę około godz. 6 rano czasu polskiego. W związku z zagrożeniem prezydent Donald Trump podjął decyzję o ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej.
Czytaj też:
Harvey uderzył w wybrzeże USA. Trump ogłosił stan klęski żywiołowej
Wiatr zostawił za sobą sporo zniszczeń, które dokładnie widać na nagraniu opublikowanym przez serwis weather.com.
Jak podaje „Guardian”, w wyniku uderzenia żywiołu zginęła jedna osoba. Władze nie podają informacji na temat tożsamości ofiary. Wiadomo jedynie, że zginęła w pożarze domu w małym nadmorskim miasteczku Rockport, które znajduje się bezpośrednio na ścieżce przebytej przez huragan. Niektóre źródła podają, że zginęły dwie osoby. Służby musiały też ratować ludzi, którzy znajdowali się na łodziach w momencie uderzenia Harvey.
Z najnowszych doniesień wynika, że wiatr po tym, jak uderzył w ląd szybko osłabł i zamienił się w burzę tropikalną. Największym zagrożeniem pozostają ulewne deszcze. Już w sobotę zalane zostało Houston.